· wtorek, 16 kwiecień 2024 ·

Strona główna

::: ARTYKUŁY PRASOWE :::


Mistrz świata na obiektach AWF

Japończycy chwalą w Krakowie polskich karateków


W Krakowie na obiektach Akademii Wychowania Fizycznego trwa 31. Międzynarodowy Obóz Szkoleniowo-Kwalifikacyjny Karate. Bierze w nim udział około 250 instruktorów i zawodników z Polski i z zagranicy.

Zajęcia, które odbywają się dwa razy dziennie, potrwają do niedzieli. Gośćmi obozu są sekretarz generalny Światowej Organizacji Kyokushin Karate, Japończyk mieszkający w Nowym Jorku Katsuhito Gorai (7. dan) oraz aktualny mistrz świata w karate w kategorii open, jego rodak, 30-letni Hitoshi Kiyama (3. dan), mieszkający w Kagoshimie.

Podczas spotkania w Hotelu Europejskim goście z uznaniem wyrażali się o polskich mistrzach karate, m.in. trzykrotnej mistrzyni świata Ewie Pawlikowskiej z Nowego Targu i byłym mistrzu świata Piotrze Sawickim z Białegostoku.

- Swego czasu w Europie najsilniejsza w kyokushin była Holandia, potem Anglia. Mocna była też Szwajcaria. Dziś najsilniejsza jest Polska. Jest to już moja siódma wizyta w Polsce. Dzięki temu mam możliwość obserwacji karate w Polsce. Uważam, że ciągle się ono rozwija; nie chodzi tu tylko o techniczne umiejętności ćwiczących, ale i o ducha walki - powiedział czołowy działacz światowej organizacji.

- Uważam, że p


oziom karate w Polsce jest bardzo wysoki. Sam miałem się okazję zmierzyć z polskim zawodnikiem podczas... mistrzostw Europy (w Vila do Conde koło Porto w 2000 roku - przyp. J.F.). W finale spotkałem się wtedy z Pawłem Mańdokiem. Wygrałem, ale pamiętam, że mocno odczułem siłę ciosów przeciwnika - powiedział mistrz świata z 2003 roku z Tokio.

Wczorajsze spotkanie było też okazją do przypomnienia najważniejszych faktów z historii polskiego i zagranicznego kyokushin. - Karate trafiło do Polski około 35 lat temu i znalazło tu bardzo podatny grunt, ponieważ Polacy mają talent do sportów walki. Do popularyzacji karate przyczynił się też słynny film "Wejście Smoka". W tamtych latach karate było jak zakazany owoc, bo było utożsamiane z jeansami czy coca-colą. W 1972 roku były tylko dwie sekcje - założona przeze mnie sekcja kyokushin na krakowskiej AGH i sekcja shotokan przy SGPiS - wspominał początki polskiego karate jeden z jego prekursorów, dziś wiceprezes Polskiego Związku Karate, sekretarz generalny Europejskiej Organizacji Kyokushin i trener kadry Andrzej Drewniak (7. dan) z Krakowa.

Dziś Polska Organizacja Kyokushin Karate - członek PZK - zrzesza ok. 18 tys. osób ćwiczących w 230 ośrod


kach w całym kraju. Szkoleni są oni przez ponad 600 instruktorów, z których ok. 400 ma stopnie mistrzowskie (dan). W MŚ biało-czerwoni zdobyli ok. 20 medali, a w ME 80 medali. Siedziba komisji kyokushin znajduje się w Krakowie (shotokan w Szczecinie).

Gorai przyznał, że ilekroć rozmawia z Drewniakiem na temat przyjazdu do Polski, pyta go, czy polscy karatecy nie są już nim znudzeni. - Staram się rozpowszechniać to, co uczy kancho Shokei Matsui (prezydent Światowej Organizacji Kyokushin - przyp. J.F.). Przez ostatnie dwa lata do Krakowa przyjeżdżał Ryu Narushima, teraz przyjechał mistrz świta. Dzięki tak doskonałym zawodnikom Polacy mają okazję uczyć się techniki i doskonalić swoją sztukę walki. Zdaję sobie sprawę, że to, co pokazujemy na obozie, jest ćwiczone potem przez cały rok. Co roku widzę postępy jakie czynią Polacy - podkreślił Gorai.

Wizyta mistrza świata w kategorii open pozwoli naszym zawodnikom na podnoszenie umiejętności w tej formule, która jest najbardziej prestiżowa w karate, a w której polscy i w ogóle europejscy mistrzowie ciągle muszą doskonalić swe umiejętności, by dorównać najlepszym na świecie. Przyda się im to choćby podczas listopadowych ME open w Warszawie.

Jerzy Filipiuk
24.07.2004


[INDEKS ARTYKUŁÓW]



© 1997-2024 Polska Oraganizacja Kyokushin Karate kyokushin, europe, kyokushinkai